23 października 2017 r. mija rok, odkąd zrezygnowałam ze stanowiska asystentki projektanta, tym samym zamykając rozdział hydrotechniczny w swoim życiu.
Strata wystarczająco duża, kiedy porzuca się zajęcie uwielbiane i dające tyle spełnienia …
Niemniej jednak, wyszło jak wyszło.
Należy wyciągnąć wnioski z poniesionej lekcji oraz odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Stąd poniższy bilans, który uchroni – przynajmniej Ciebie – przed ewentualnym rozczarowaniem.
5 rzeczy, które zawdzięczam poprzedniemu pracodawcy:
- możliwość pracy w zawodzie, tj. w specjalności, którą ukończyłam,
- udział w projektach w zakresie budownictwa wodnego, ale także przemysłowego, geotechniki czy ochrony środowiska,
- nabycie umiejętności pracownika uniwersalnego, z racji sprawowania nie tylko funkcji asystentki projektanta (zgodnie z umową), ale także: sekretarki, zaopatrzeniowca, rozliczeniowca, fakturzystki, ba nawet kucharki,
- uczestnictwo w konferencjach,
- znajomości z ludźmi, którzy stali się bliżsi niż kiedykolwiek oczekiwałam.
5 rzeczy niezbędnych, by chętnie chodzić do pracy:
- zgrany zespół,
- równe traktowanie pracowników,
- równy podział obowiązków,
- wypłata podstawy pensji (zgodnie z warunkami umowy) wszystkim pracownikom w tym samym czasie,
- zapewnienie pracownikowi bezpiecznych i higienicznych warunków pracy.
5 rzeczy, które uchronią Cię przed wyrzutami własnego sumienia:
- nie oczekuj wdzięczności od szefa – przecież praca to twój obowiązek,
- nie przedkładaj życia służbowego nad życie prywatne,
- nie obwiniaj siebie za porażki w firmie,
- utożsamiaj się z firmą w granicach rozsądku,
- nie wychodź przed szereg – zwłaszcza przed kompetencje szefa … Pewne obowiązki leżą wyłącznie w jego gestii.
5 i jeszcze więcej prawd z życia służbowego:
- składając wymówienie zawsze pozostaniesz dla szefa pracownikiem złym i nierentownym. Stopień zaangażowania w pracę nie będzie mieć wtedy żadnego znaczenia,
- im więcej pokażesz, że umiesz, tym większa ilość pracy zostanie Ci przedzielona,
- gdy chociaż raz zgodzisz się na pracę po godzinach lub wyrazisz dyspozycyjność w weekend, okazjonalność ta przerodzi się w oczywistą (dla szefa) rutynę,
- pracuj zgodnie ze swoim sumieniem, abyś nigdy nie miał(a) sobie nic do zarzucenia,
- masz miękkie serce? Cudownie. Jeszcze lepiej mieć twardą dupę,
- nigdy nie przekraczaj swojej granicy tolerancji dla absurdów służbowych,
- szef nie jest Bogiem, tylko człowiekiem, a Ty nie jesteś jego niewolnikiem,
- słowo musisz to tylko forma ubezwłasnowolnienia samej siebie. W rzeczywistości możesz chcieć, możesz mieć ochotę.
Przemyśl to. Mam nadzieję, że pomoże Ci to stać się rozsądnym pracownikiem.
Oj Madziu prawda , szczera prawda podpisuje się pod tym co napisałaś
Prace mam teraz dobra , zadowala mnie
Ale niestety jak w kazdej nie wazne czy to prywatne przedsiębiorstwo czy państwowa posada są plusy 🙂 i
troszku minusów 🙁