Neoprenowa dama

Z początkiem września przyszło mi zmierzyć się z nowym wyzwaniem. Nie było to wyzwanie sportowe, lecz zakupowe. Sądziłam, że wybór deski SUP był tym najtrudniejszym momentem kompletowania sprzętu dla siebie. Dobór kombinezonu piankowego okazał się dla mnie równie wymagający.
Do zakupu pianki szykowałam się około roku. Chciałam uniknąć pochopnego wyboru. Dałam sobie czas na podreperowanie budżetu sportowego i uzbieranie rozsądnej kwoty, a także na przygotowanie merytoryczne. Oprócz zbierania informacji w internecie, konsultowałam się z Nadią, uzyskując od niej wiedzę praktyczną w tym temacie. Im więcej wiedziałam, tym bardziej byłam zagubiona. Ogrom informacji mnie przytłoczył. Pojawiła się frustracja, kiedy zdałam sobie sprawę, że nie dam rady kupić wymarzonej, kolorowej, designerskiej pianki on-line.
Pojawiły się dwa główne dylematy: grubość materiału oraz właściwy dla mnie rozmiar.

Od idealnej pianki dla siebie oczekuję zapewnienia mi komfortu cieplnego w trakcie pływania na desce SUP poza sezonem. Rozważałam pianki o grubościach 4/3 i 3/2. Ostatecznie odrzuciłam model 4/3, ponieważ wydał mi się za ciepły. Rzadko kończę w wodzie, tym bardziej SUP-ując po jeziorach. Jednak nadal mam wątpliwości czy kupiona przeze mnie pianka 3/2 ochroni moje ciało także zimą. Podświadomie czuję, że nie sprawdzi się, zwłaszcza jeżeli przewiduję surfing w trudnych warunkach pogodowych, co wiązać się będzie z częstym wpadaniem do wody. Na razie nie myślę o tym. Chciałabym skupić się na testowaniu pianki oraz sprawdzeniu swoich możliwości. To są zadania na nadchodzące zimne miesiące. Zobaczymy, czy znajdę temperaturę krytyczną, przy której nie odważę się wejść do wody. W najgorszym wypadku skończy się zakupem cieplejszej pianki.

Dzisiaj, będąc od miesiąca szczęśliwą posiadaczką kombinezonu, mającą za sobą rozterki zakupowe, mogę śmiało porównać kupowanie pianki do zakupu stanika. To chyba najbardziej kłopotliwy element kobiecej garderoby, w którego wybór wkładamy sporo zaangażowania. Najczęściej potrzebujemy asysty profesjonalisty, który dopasuje model dla nas idealny, czyli taki, w którym będziemy czuć się komfortowo. Właściwy wybór wymaga tyle samo wysiłku i kosztuje sporo nerwów. No, jest jedna różnica: stanik szybko i łatwo wkłada się co zdejmuje. Z kombinezonem idzie znacznie wolniej.

Dobry kombinezon to ten dobrze dopasowany do sylwetki. Ale skąd wiedzieć co będzie dla nas idealne zwłaszcza, kiedy jest to pierwszy zakup w naszym życiu? Najlepiej przymierzyć. Tak jak w przypadku zakupu mojego SHARKA, tak i tym razem pofatygowałam się do sklepu Energy Sports. Wstępny rekonesans zrobiłam w lipcu. Po zebraniu wywiadu przez Pana Krzysztofa co do moich preferencji i potrzeb, zawisły przede mną wieszaki z kilkoma modelami. Już po mierzeniu pierwszego miałam dosyć. W upalne dni nie jest to łatwe zadanie. Nie należy do najprzyjemniejszych dla osób, które nie noszą na co dzień obcisłych ubrań oraz nie lubią, gdy ich ciało jest „uciśnięte i osaczone” materiałem. Walka okupiona potem, nerwami skończyła się zwycięstwem. Znalazłam dla siebie kolorowy, bardzo kobiecy model.
Kolejne i ostatnie podejście do zakupu kombinezonu piankowego nastąpiło z początkiem września. Niestety upatrzonego przeze mnie modelu już nie było. Wybór został mocno ograniczony przez letnią wyprzedaż, która kusiła cenami. Pan Krzysztof znowu wkroczył do akcji dając mi do przymierzenia – tym razem ku mojemu rozczarowaniu – prawie same monochromy. Odrzuciłam pianki z zamkiem z przodu. Nie znalazły u mnie uznania już przy pierwszej próbie nałożenia kombinezonu. Liczyłam, że tego typu model będzie rozwiązaniem bardziej praktycznym od pianki z zamkiem z tyłu, gwarantującym moją samodzielność w ubieraniu/zdejmowaniu. Niestety. Najgorszym dla mnie etapem było przełożenie kołnierza pianki przez głowę. O trudnościach przy zdejmowaniu nie wspomnę.

Model, na który zdecydowałam się to pianka Bahia 3/2 firmy O’Neill koloru czarnego, z białymi wstawkami po bokach oraz różowymi mankietami, z zamkiem z tyłu.

Uśmiech na mojej twarzy powrócił, kiedy przyszło do płacenia. Zaoszczędziłam 25% wysokości budżetu, dzięki czemu mogę pomyśleć o kolejnej inwestycji, chociażby o profesjonalnych rękawiczkach neoprenowych.
Chociaż czarny kolor kombinezonu nie spełnił moich oczekiwań, jego parametry techniczne jak najbardziej odpowiadają moim potrzebom. Kolor nie ma znaczenia, liczy się funkcjonalność. Im dłużej w niej pływam, tym bardziej mi się podoba. Kiedy przeglądam zdjęcia wiem, że to był dobry wybór i muszę przyznać, że wyglądam w niej zdecydowanie lepiej, niż w tej kolorowej, wybranej na samym początku. No i czerń absorbuje ciepło, więc słońce dogrzeje mnie, kiedy będę pływać na desce w chłodniejsze miesiące.

 

Ja już wybrałam piankę dla siebie. Dziewczyny, czas na Was.
Tym, którym dopiero przyjdzie zmierzyć się z zakupem polecam poniższy wywiad z Panem Krzysztofem – super doradcą ze sklepu Energy Sports, mistrzem cierpliwości, gdy klientem jest niezdecydowana kobieta. Jak kupować to tylko z jego pomocą.
Myślę, że w tej krótkiej rozmowie udało nam się zebrać esencję wiedzy praktycznej, która pozwoli Wam sprecyzować własne potrzeby oraz ułatwi podjęcie decyzji przy wyborze idealnej pianki dla Was.
Zapraszam na wywiad.

Inżynierka na Obcasach: Na co komu kombinezon piankowy?
Krzysztof Energy Sports: Pianka jest niezbędna dla osób, które chcą kąpać się, korzystać ze sportów wodnych w chłodnie dni, w chłodniejszej temperaturze, kiedy woda nie jest wystarczająco ciepła.

InO: Z jakiego materiału produkowane są kombinezony piankowe?
K ES: Jest to neopren, który występuje w różnych postaciach. Mamy neopren mesh, który jest gumowany. Jest najcieplejszy, najbardziej delikatny, mało rozciągliwy. Neopren jersey to neopren obszyty dwuwarstwowo materiałem poliestrowo-nylonowym, poprawiającym właściwości wytrzymałościowe neoprenu, w tym odporność na ścieranie. Kolejnymi zaletami są: wytrzymałość, elastyczność, no i najważniejsze wygoda. Jest troszeczkę mniej ciepły od neoprenu mesh. Na rynku dostępne są także neopreny łączące obie kombinacje materiałowe.

InO: Czym kierować się przy wyborze pianki?
K ES: Czynnikami, które determinują wybór pianki są: termin użytkowania oraz przeznaczenie – do czego ma nam służyć. Na tej podstawie dobiera się grubość neoprenu, a także model – długość pianki. Najważniejsze w doborze jest jej idealne spasowanie, tzn. pianka musi przylegać ciasno do ciała, aby mogła spełnić swoją funkcję.

InO: Na co zwrócić jeszcze szczególną uwagę?
K ES: Komfort. Tak jak powiedziałem spasowanie na całym ciele. Pianka nie powinna być za luźna ani za długa. Nie zwracać uwagi raczej na łatwość zakładania i zdejmowania, gdyż robimy to zazwyczaj raz na każdą sesję użytkowania, przynajmniej jeżeli chodzi o sporty SUP, surfing, kitesurfing, windsurfing.

InO: Jakie kryteria powinna spełniać idealna pianka?
K ES: Dobre spasowanie. Pianka musi mocno przylegać do ciała, żeby zapewnić nam komfort termiczny zwłaszcza w warunkach wiosenno – jesiennych. Sporty wodne w niższych temperaturach należy uprawiać w piance raczej półsuchej. Mokra pianka dobrze sprawdzi się tylko w ciepłej wodzie. Troszeczkę dogrzeje nasze ciało.

InO: Co z piankami na zimę?
K ES: Pianka półsucha. Działa na zasadzie trzymania i nagrzewania wody wewnątrz pianki. Jednakże, dzięki zastosowaniu specjalnego materiału w partiach kombinezonu jak: szyja, nadgarstki, kostki dostęp wody do wnętrza kombinezonu jest mocno ograniczony. Alternatywą jest suchy kombinezon, który jest 100% szczelny. Nie przepuszcza wody. Taki kombinezon nie wymaga zakładania przez nas niczego po spód. Może być wykonany także z neoprenu.

InO: Co oznaczają numery na mankietach?
K ES: To są grubości neoprenu, wyrażone w mm. Dla przykładu: dla neoprenu oznaczonego 5/4 pierwsza wartość określa grubość materiału na korpusie, w górnej części ciała. Druga to są kończyny. Może też być to rozłożone troszeczkę inaczej. Same przedramiona i same łydki będą w tej cieńszej wersji, a reszta ciała w grubszej. Również mogą podane być 3 wartości, np.: 5/4/3 i wtedy zazwyczaj korpus ma grubość materiału 5mm, odcinek do kolan i do łokci 4mm, przedramiona i łydki 3mm.

InO: Jaki wpływ ma konstrukcja szwów?
K ES: Kawałki neoprenu łączy się ze sobą poprzez szwy, co wiąże się z wykonaniem dziur w materiale i przepuszczeniu nitki. Technologia wykonania szwów będzie wpływać na przepuszczalność pianki, czyli dostawanie się wody do kombinezonu, a w konsekwencji uzyskanie komfortu cieplnego przez użytkownika. Mamy 2 rodzaje: flatlock i blindstitch.
Flatlock to najprostszy szew, który przebija materiał na wylot. Nie jest rozciągliwy, więc usztywnia piankę w tym miejscu. Sam neopren może być elastyczny, lecz na szwie blokuje się. Jest to szew przepuszczający wodę, wiatr, stąd stosowany jest w najprostszych piankach: cienkich oraz krótkich, przeznaczonych na ciepłą wodę. Pianki ze szwem flatlock są wygodne, nie krępują ruchów.
Blindstitch – szew szyty na ślepo. Występuje w piankach z wyższej półki, chociaż kombinezony z półki cenowej 2-ej od dołu mogą już taki szew posiadać. Technologia wykonania polega na prowadzeniu igły w połowie grubości materiału. Czyli neopren nie jest przebijany na wylot, co nie tylko ogranicza dostawanie się wody, wiatru, ale także zmniejsza ryzyko wychłodzenia organizmu. Taki szew jest dużo bardziej rozciągliwy, wygodny. Pianki ze szwem blindstitch najlepiej sprawdzają się przy uprawianiu sportów wymagających ciągłej pracy ramion, gdzie swoboda ruchu jest bardzo istotna, czyli: SUP-ie, surfingu, windsurfingu, kitesurfingu.
Technologia szycia pozwala na zastosowanie specjalnego kleju oraz taśm. Komponenty te sprawiają, że szwy są wodoodporne i wiatroszczelne, ponadto zapewniają lepszą ochronę połączeń materiału. Nie ma wpływają na elastyczność neoprenu.

InO: Jaką kwotę powinniśmy przeznaczyć na zakup pianki?
K ES: Ciężko powiedzieć. Kwestia indywidualna. Zależy jakim budżetem dysponujemy. Oczywiście im droższa, tym lepsza. Pianki z górnej półki będą wykonane z bardziej rozciągliwego materiału, będą miały więcej materiałów docieplających w środku, które wpłyną też na uzyskanie komfortu termicznego. Budżet 500 zł – 600 zł zazwyczaj wystarczy na zakup pianki o dobrych parametrach.

InO: Producenci godni polecenia?
K ES: Sytuacja na rynku zmienia się dynamicznie. Na pewno O’Neill. Super pianki. Bardzo wygodny neopren. Polecam firmę Xcel, produkującą bardzo ciepłe pianki, wykonane z bardzo dobrej jakości materiałów. Może troszeczkę mniej wygodne niż O’Neill, ale naprawdę bardzo, bardzo ciepłe z uwagi na grubość neoprenu i materiał docieplający w środku.

InO: Co zrobić jeżeli produkt nie spełnił naszych oczekiwań?
K ES: Jeżeli pianka jest już użyta ciężko będzie ją zwrócić. Więc jeżeli nie spełnia naszych oczekiwań należałoby spróbować sprzedać ją na rynku wtórnym.

InO: Rozumiem, że to jest jedyna opcja?
K ES: Niestety. Nie spotkałem się jeszcze z praktyką przerabiania pianki, tak jak dopasowujemy ubrania u krawca. Jest firma w Trójmieście, która zajmuje się naprawą pianek. Mogą wymienić panele, np.: w przypadku uszkodzenia neoprenu. Naprawy wykonują bardzo profesjonalnie, więc jakość odpowiada tej fabrycznej.

InO: Na jak długo starcza nam pianka?
K ES: Zależy jak często z niej korzystamy. Może wytrzymać od 2 – 3 sezonów do nawet 10. To zależy jak używamy i dbamy piankę. Jeżeli ktoś jest tzw. „niedzielnym pływakiem”, który świadomie używa, konserwuje i przechowuje piankę, to w tym momencie starczy mu na bardzo długo. Jeżeli ktoś wykorzystuje każdy moment żeby tylko wejść do wody popływać, używa pianki często jak np.: instruktorzy czy zapaleńcy tego sportu, to myślę, że są to 2 – 3 sezony. Musimy pamiętać, że z czasem użytkowana pianka będzie traciła troszeczkę swoje funkcje.

InO: Dziękuję za rozmowę i poświęcony czas.
K ES: Cała przyjemność po mojej stronie.

 

To co? Wiecie już wszystko? Ruszacie na łowy? Mierzcie! Cierpliwość gwarancją sukcesu.
Powodzenia!

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.